Postanowiłam zrobić sobie jutro dzień oczyszczenia. Czy mi to wyjdzie? Nie wiem, no oby. Nie będę jeść, za to wypiję zieloną herbatę w ilości takiej, jaka mi będzie odpowiadać, ewentualnie czerwoną. A tak poza tym to chyba napiszę dopiero wtedy, kiedy moja waga ruszy w dół, w sensie takim, że pokaże np. równe 73, nie wcześniej. Postaram się was odwiedzać i pisać komentarze...
Za nieobecność w szkole moja mama postanowiła mnie uświadomić o mojej głupocie, lenistwie, sprowadzić mnie na poziom podłogi i oczywiście zasugerować, że "skoro tak bardzo tego pragnę to wyśle mnie do szpitala, żeby mi znaleźli przyczyny tych moich wymiotów, częstego złego samopoczucia itd.". W takich momentach zawsze czuję się jak idiotka, a godzinę później gadała ze mną jak gdyby nigdy nic. Zdaję sobie sprawę z tego, że często nie ma mnie w szkole i mam sporo nieobecności, ale co na to poradzę? Ją to denerwuje, ale ja wolę nie wymiotować w szkole w WC, jeśli szczęście dopisze, że się w dobrym momencie zorientuję. Nawet dziś, gdy słuchałam tego wykładu, który nie wniósł nic czego bym nie wiedziała, nagle poczułam taką falę gorąca, brzuch mnie rozbolał, miałam wrażenie, że zaraz się przewrócę. Ale czekałam aż mama skończy, co chwile się pytała "potrafisz mówić? Może języka nie masz?". A ja nie wiedziałam co jej powiedzieć, tylko co chwile coś jej odpowiadałam na odchodne. Jak skończyła to od razu poszłam do łazienki, ale nie wymiotowałam. Spojrzałam na siebie w lustrze - byłam biała, miałam cienie pod oczami i usta niemal zlewały mi się resztą twarzy. I tak sobie pomyślałam... jak zaczynałaś sprowadzać mnie na poziom swoich pięt to wyglądałam normalnie, a po chwili zrobiłam się taka jak teraz. Może jestem tak leniwa i fałszywa, że aby udowodnić iż czuję się naprawdę beznadziejnie, wywołałam takie coś celowo?
Pewnie was zanudziłam, ale jak moja mama mi mówi, że jestem taka strasznie leniwa, że z pracy już dawno by mnie wyrzucili gdybym tak robiła, że jestem fałszywa, upośledzona i tak dalej, i tak dalej... no przykro mi. Wam by nie było...? A potem, jak gdyby nigdy nic, uśmiechnięta i nic do mnie nie mająca.
Często się zastanawiam czy to ja jestem nienormalna w morzu normalnych, czy odwrotnie.
Powodzenia z waszymi postanowieniami i celami. Napiszę, gdy w końcu się wezmę za siebie i schudnę, choćbym miała być osłabiona i rzygac codziennie [nie, nie rzygam celowo].
Współczuję, tych słów ze strony matki . Nie martw się mam to samo . Trzymam kciuki, i proszę nie wymiotuj!
OdpowiedzUsuńnie wymiotuję specjalnie, po prostu źle się czułam.
Usuńdlaczego nie mozesz schudnac normalnie, ćwiczyć i jeść, twoja mama tez zauwaza ze cos z toba jest nie tak, trak samo jak ja, i ktos powiedzial ze zeby schudnac trzeba byc na glodowce? i wymiotowac? specjalnie czy nie spacjalnie, ale wymiotujesz, to nie metoda zdrowej normalnej dziewczyny, i ty mi mowisz ze z toba wszystko okej ze to nie zadna an.... mialam nic nie mowic na ten temat, ale moze mama ma racje moze powinnas pojsc do lekarza przepadac sie z gory do dolu moze by ci wrescie ktos pomogl, tak samo nie mozna opuszczac szkoly jestes mloda a wykrzsztalcenie ci sie przyda w przyszlosci nie mozesz wieczenie sie odchudzac, i tylko myslec o tym jak wygladasz musisz zadbac o swoja przylosc swoje szczescie zycie. a matki czasem tak mowią gdy są bezradne, a moze wlasnie ktos - ona - musiała cit to powiedziec zebys wrescie ruszyłą sie i zrobila cos ze sobą, co miala cię glaskac po glowce? dobre dziecko dobrze ze wymiotujesz, dobrze ze nie chodzisz do szkoly kochana jestes nie jedz sniadania po co - tak miala powiedziec? nie smuc sie nie zal nie marudz nie uzalaj tylko zrob coś ze sobą, albo teraz albo nigdy, ale nie gloduj! ćwicz. zrób coś z głową. nie bądż zdesperowaną mała dziewczynką, zrób coś dojrzale dla siebie. no musiałam to napisac, mam wene potrzas okresu :D:D
OdpowiedzUsuńOlciuk, chudnę normalnie, jem i ćwiczę, nie jestem na głodówce i NIE wymiotuję codziennie specjalnie. Po prostu drugi raz mi się zdarzyło, myślę że coś zostało mi na żołądku i tyle, nie ma co roztrząsać sprawy. I to nie jest moja metoda odchudzania, przecież nie wymiotuję na zawołanie. A u lekarza już byłam i teraz mam te swoje wszystkie choroby cudowne, jeśli mam coś jeszcze to już wolę nie wiedzieć i NIE odpuszczam szkoły - chodzę do technikum, mam 21 przedmiotów i nie jest łatwo, ale oceny mam dobre, każdą jedną jedynkę idę poprawić jeśli tylko mogę. Uważam, że moje wykształcenie jest na dobrym poziomie, bo sama o to dbam, nie mam żadnych zagrożeń ani problemów w szkole. Mówisz, że nie mogę się wiecznie odchudzać... ja nie tylko mogę, ale muszę. Wiesz co powiedziała mi endokrynolog, gdy poszłam tam pierwszy raz? Że do końca życia będę na diecie, bo ta choroba nie pozwala na swobodę jedzenia. Że już zawsze będę musiała się ograniczać.
UsuńI robię coś ze sobą. Robię właśnie teraz, a ona nie ma pretensji, że nie jem śniadań, bo sama ich nie je, a co do wymiotowania to nie "dobrze, że wymiotujesz", ale ona nie przyjmuje do wiadomości, że może mówię prawdę i zwymiotowałam naprawdę, tak jakbym kiedyś jej kłamała na ten temat.
I dalej - żalę się? Raz muszę, każdy musi. Nie mam przyjaciółek, koleżanek, chłopaka, nie mam nikogo komu bym mogła powiedzieć co mi leży na sercu. Ale mam bloga i to jest takie moje miejsce.
I przepraszam, ale K*RWA, robie coś ze sobą, W KOŃCU coś robię, ćwiczę, jem, nie głodzę się, mam dokładnie przemyślaną strategię odchudzania, a to, że nie robię tego tak jak Ty - no wybacz, nie jestem Tobą, mam bardzo duży problem z odchudzaniem, bo gdybym jadła tyle co Ty to bym nie schudła za Chiny ludowe. I wiem co mówię, bo próbowałam, więc skończ z tymi morałami, od robienia ze mnie chorej psychicznie kretynki mam matkę.
to Ty to powiedziałaś ;) a ja zawsze pisze co mysle, dlatego mam malo znajomych, bo albo mnie kochasz albo nie nawidzisz juz taka jestem ;) ale ja lubie prowokujące komentarze :D bo takie "bedzie okej, dasz radę" są czasem nudnę :D i nie mialam zamiaru ciebie urazic ;)
UsuńA ja się czuję urażona, bo mam takie poczucie, że chcesz mi wmówić coś, co nie jest prawdą. Zwracasz się do mnie tak, jakbym była anorektyczką/bulimiczką, do tego jakbym nie miała podstawowej wiedzy nt. odchudzania.
UsuńI nie chodzi o komentarz jakiś typowy czy niezwykły, swoje zdanie może mieć każdy, ale wolę, żeby nikt nie zajmował się krytyką moich metod, bo gdybym mogła schudnąć jak każdy normalny, zdrowy człowiek, to bym dziś nie miała problemu z nadwagą.
w zasadzie na takich malutkich bilansach nie ma potrzeby oczyszczania się, no ale może będziesz się po tym lepiej czuła. mimo wszystko, jeśli te wymioty się powtórzą to powinnaś z tym iść do lekarza, bo to brzmi naprawdę niepokojąco, jak coś jest nie tak to lepiej o tym wiedzieć ;*
OdpowiedzUsuńOch, rodzice zawsze mają wąty. Ja też mam awantury o jedzenie, a tydzień bez awantury... A nie, takiego to nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńIle masz wzrostu?
Trzymaj się!
Szkoła to Twoja przyszłość... Wiem, że dobrze sobie w niej radzisz, a najważniejsze są i tak wyniki matury. Nie chcę tylko byś kiedyś żałowała swoich decyzji...
OdpowiedzUsuńnie mniej jednak, trzymam za Ciebie kciuki i akceptuję Twoje decyzje :)