Olciuk, usunęłaś bloga? Gdy próbowałam wejść, to wyświetliło mi, że blog nie istnieje.
No dobra... ćwiczę. Nie jem jak powinnam. Waga w sumie stoi, ale dziwne, że rano ważę więcej niż wieczorem. Grunt, że nie przytyłam, z tego się cieszę.
Muszę się spiąć i zacząć coś robić ze sobą, bo wyglądam źle, czuje się źle i jeszcze nic nie robie by to zmienić. Oj, koniec zawalania, koniec... tak nie może dłużej być.
Dziś kupiłam sobie płaszcz na zimę i bluzkę. Jeszcze buty zostały, bo w moich równie dobrze mogłabym chodzić latem.
Ćwiczenia:
Rano: 10 min z Cindy Crawford
Wieczorem: Cindy Crawford "Kształtuj swoje ciało" zestaw II
Bilans:
Kawa z mlekiem (20), pół jabłka(32), trzy mandarynki (92), warzywa na patelnię (64)
208 kcal/1000 kcal
usunelam sie tak jakos, dobry czas chwila sekunsa ;) ale czytam. zagladam. wspietam na swoj dziwny sposob ;p wybacz :** jak cos to jestem tu http://www.photoblog.pl/zero0kcal/archiwum gotuje bo lubie
OdpowiedzUsuńSuper bilans, a każdy cel jest ważny.:) Też ostatnio trochę zawaliłam, ale musimy się podnieść i chudnąć dalej. Trzymaj się! :*
OdpowiedzUsuńhttp://lenkaproana.blogspot.com/
Nie zawalamy , a chudniemy :* Bilans piękny, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńgratuluję spadku wagi i zazdroszczę motywacji! :*
OdpowiedzUsuńgratuluje i trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńmyślę, że z taką motywacją dasz radę 70 do świąt:) no i ładne bilanse <3
OdpowiedzUsuń