Dopiero wróciłam do domu, jestem padnięta :P Na śniadanie był jogurt, potem w sklepie gdzieś 2 godziny temu piłam kefir, a teraz jem ten twaróg. Jestem osłabiona, nie dziwi to raczej nikogo, a jedząc to co jem dziś jakoś wcale nie czuję, żebym miała od tego więcej energii :/ Muszę zjeść jeszcze coś innego, naprawdę, bo padnę chyba. Tymczasem zmykam robić swoje. Zacznę od tego referatu na chemię, bo to coś czego już więcej nie będzie mi się chciało robić ;d
widze ze edit perfect
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć ;)
OdpowiedzUsuńO mnie?! :O Dlaczego? :D
OdpowiedzUsuńBo byś zjeść coś mogła. Coś naprawdę pożywnego, zapychającego, odżywiającego i nie aż z taką ilością kcal, na widok których można zemdleć. Kochana zadbaj o siebie, bo będziesz osłabiona i prędzej czy później 'odlecisz'.
OdpowiedzUsuńNa jakiej jesteś diecie? Bo ja na Dukanie. Dzisiaj 5 dzień, jutro ważenie, a może to pociągnę do dnia siódmego, czyli do wtorku (z nim włącznie). Fajna jest ta dieta. Czuje, że jest mnie mniej (mimo, że to woda na razie zleciała). Ale jak jutro zobaczę na wadzę 51kg to się nie obrażę:P Do celu pozostanie tylko 11 kg :P Buziak:) Nie rezygnuj z białka, węgle sobie odpuść (poza warzywami oczywiście). Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńhahaha do mnie zawsze jak przyjeżdżają rodzice to zamawiają pizze! szlag by to! ;p pizza powinna zostać zniesiona do piekieł! ;p
OdpowiedzUsuń