Zjadłam wczoraj jedną kokosankę, bo zrobiłyśmy je z mamą. To białka, cukier puder i wiórki kokosowe. Zjadłam taką jedną na próbę. Dobre, ale jak jaaadą wódą... (wspominałam, że wiórki moczyły się w spirytusie?) Bez szału, raczej nie rzucę się na nie w nagłym napadzie głodu.
Śniadanie:
Jajko na miękko
Kawa z mlekiem
Obiad:
Kalafiorowa zupa-krem
Kawa z mlekiem
Kolacja:
Owoc albo też zupa
Co do wczoraj, to czułam się taka spuchnięta... ten brzuch jak armata dosłownie! Jakbym zjadła za dużo, ale to na 100 % okres. A i coś jeszcze. Cel do końca marca: 68 kg. Realny? Myślę, że tak. I mam na myśli to, że zaliczony do 68.4 max. Według zasady zaokrąglania.
Dziś też czuję się taka spuchnięta. Ale okresu jak nie było tak nie ma.
Wiecie, dwa dni temu wchodziłam w jedne moje spodnie, ale ich nie mogłam zapiąć. Wczoraj je zapięłam. Jeszcze ze 2 kg i będą luźne, więc do lata chyba będą już za duże :D
Mając takie pasmo sukcesów, tj. wchodzę na wagę i zawsze jest coś mniej, zaczynam widzieć to 58-59 kg do 1 czerwca całkiem wyraźnie i wydaje się to realne :) Teraz to tylko już 10 kg. A 10 to nie 19.
EDIT: Nie ma co, okres będzie jeszcze dziś, jutro, albo... nie wiem sama kiedy, ale już niedługo, bo dziś miałam dosłownie wilczy apetyt, głod taki jakiego dawno nie czułam, serio. No to postanowiłam się najeść, bo jakbym wstrzymała to znowu za jakiś czas by to wróciło i bym miała jakiś mega napad... ale już jutro będzie ok :) Gwarantuje wam to. Dzień zaznaczam na żółto, bo patrząc na to ile zjadłam to już dziś co najwyżej zjem tą swoją kolację i nic więcej.I wszystko przez ten okres! Ale to żadne wytłumaczenie, wina jest tylko moja.
Dziś też czuję się taka spuchnięta. Ale okresu jak nie było tak nie ma.
Wiecie, dwa dni temu wchodziłam w jedne moje spodnie, ale ich nie mogłam zapiąć. Wczoraj je zapięłam. Jeszcze ze 2 kg i będą luźne, więc do lata chyba będą już za duże :D
Mając takie pasmo sukcesów, tj. wchodzę na wagę i zawsze jest coś mniej, zaczynam widzieć to 58-59 kg do 1 czerwca całkiem wyraźnie i wydaje się to realne :) Teraz to tylko już 10 kg. A 10 to nie 19.
EDIT: Nie ma co, okres będzie jeszcze dziś, jutro, albo... nie wiem sama kiedy, ale już niedługo, bo dziś miałam dosłownie wilczy apetyt, głod taki jakiego dawno nie czułam, serio. No to postanowiłam się najeść, bo jakbym wstrzymała to znowu za jakiś czas by to wróciło i bym miała jakiś mega napad... ale już jutro będzie ok :) Gwarantuje wam to. Dzień zaznaczam na żółto, bo patrząc na to ile zjadłam to już dziś co najwyżej zjem tą swoją kolację i nic więcej.I wszystko przez ten okres! Ale to żadne wytłumaczenie, wina jest tylko moja.
Ja też już myślę pozytywnie - w końcu niecałe 15 kg to nie 20 :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać tego dnia gdy ujrzę ostateczne 56kg i będę mogła powracać do normalności !
Oby jak najszybciej :)
UsuńJak sobie myślę, że uda ci się osiągnąć ten cel to od razu nachodzi mnie taka fala motywacji, że ja też dam radę!
OdpowiedzUsuńPowodzenia więc kochana i walczymy <33
dasz radę do końca miesiąca zrobić te 88! baaaaa, jak dalej się utrzymasz na diecie to myślę, że pojawi się 67 na początku ;)Schudłaś 10kg! Ogromna ilość. podnieś 10kg cukru albo mąki :)ja tak robię nawet co jeden kg. Jak robisz ten krem kalafiorowy?
OdpowiedzUsuńWow, ładnie schudłaś! a te zapinające się spodnie to naprawdę wielka oznaka sukcesu! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
www.so-close-to-perfect.blogspot.com
Wiem jak się czujesz:p nienawidzę tego uczucia, jak jestem taka spuchnięta, brzuch mam jak balon i najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, taka jestem gruba :D Całe szczęście że po okresie to uczucie mija :p
OdpowiedzUsuńgratuluje sukcesów i życzę kolejnych! idzie Ci pięknie i na pewno osiągniesz swój cel ! :)
Znam to okropne uczucie, a ono niestety przede mną. Później jest lepiej, ale trzeba to przeżyć niestety. Jedna kokosanka nie robi żadnej różnicy, bo to co zrobiłaś do tej pory to wielkie osiągniecie.
OdpowiedzUsuńBędzie 58 jak nic.
http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/
Ja dziś to samo, chodzę po mieszkaniu cały dzień głodna choć zjadłam dużo. Gratuluję tych spodni, tylko tak dalej :)
OdpowiedzUsuń3maj sie :)