niedziela, 7 kwietnia 2013

7/30

Weszłam na wagę. Dwa razy. Dwa! I czy wy to ogarniacie? Wczoraj 69.4 kg. Dziś 68.4. No czy wy to ogarniacie?? Bo ja tu czuje Hakunę Matatę :D I kto tu jest szefem?! No ja! ;d

Nie no, humor poprawiony :D Teraz z jeszcze większa przyjemnością będę oglądać elegancko wyrzeźbione męskie torsy, a z jeszcze większym obrzydzeniem usiądę nad matmą, z której niewiele rozumiem, ale już ja sobie poradzę ;d Skoro potrafię schudnąć, to nie ma takiej rzeczy, której bym nie zrobiła! No może poza ogarnięciem chemii ;) Chociaż nie ma rzeczy niemożliwych!

Śniadanie:
Jajko na miękko
Kawa z mlekiem
Obiad:
Pół kubka pomidorowej
Czerwona herbata
Kolacja:
Jarzynowa
Czerwona herbata

No i właśnie, w poniedziałek idę normalnie do szkoły, ale w okolicach godziny 15stej jadę z klasą na wycieczkę, do Olsztyna. Dojedziemy tam dopiero wieczorem. Mam w planie tego dnia wziąć ze sobą owoce do szkoły, "obiad" zjem jeszcze w klasie, a kolację w pociągu. Kawę do termosu, będzie od razu :) Albo herbatę, jeszcze nie wiem. Wiecie, to że jadę na dwa dni na wycieczkę, a w domu będę we wtorek, ale po 20, to z diety nie zwalnia ;) Oni tam chcą iść na obiad do jakiejś knajpy we wtorek, ale ja sobie odpuszczę, albo zamówię coś lekkiego i oby taniego, najlepiej samą kawę. Nie lubię jeść przy ludziach. Rodzina to spoko, ale tak w szkole/przy obcych... niee, zawsze mam w głowie swoje własne mysli, które uosabiam z ludźmi wokół mnie, np. "ona je? Taki pączek, a jeszcze zajada". 

Ta pogoda spadła mi jak z nieba ;) Naprawdę! Jest zimno, ale to mnie ratuje. Może będę ważyć chociaż 63 jak już się ociepli? No i rodzice planują na czerwiec wyjazd do Włoch, okolice Rzymu, Neapolu... napaliłam się na to jak koza na obierki! Włochy, mamus, byłam dwa razy... mogłabym tam zamieszkać, jakie widoki! 

Dobra, dobra, już nie męczę was :D Mój tata wrócił z kontraktu dzisiaj, chory jak pies. Oby wyzdrowiał, ostatnio zawsze wraca chory. 

A mniej więcej tak ja się dziś zachowuję ;D Taka waga... ładni panowie wszędzie :> Muhahaha.

14 komentarzy:

  1. Takiej to dobrze - waga spada, jeść się nie chce i jeszcze perspektywa Włoch w wakacje... Zazdroszczę Ci normalnie każdej z tych rzeczy :D
    Nie wiem jak Ty to robisz, że chudniesz w tak zastraszającym tempie, ale jak je zachowasz to ostatni cel wypadnie na pierwszy tydzień maja.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, uśmiech mi się pojawił na twarzy po Twojej notce. Taka pozytywna! :)
    Gratuluje Ci bardzo ! Ja już bym chciała strasznie zobaczyć 6 z przodu na wadze! Ale chyba się nie doczekam :<
    Z matmą nie jestes sama, ja ją też średnio pojmuje :/ ale dasz radę, co to dla Ciebie, jakaś tam matma!
    I Włochy achh <3 Rzym jest taki piękny! Byłam tam i już chce wrócić, najchętniej kupić tam mieszkanie, poznać cudownego Włocha i zostać do końca świata :D
    Trzymaj się ciepło! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. gratukuje! pamietaj o spadek wody nie tkanki tluszczowej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda sprawia, że ubrania robią się luźniejsze? Nie sądzę ;)

      Usuń
  4. tak, przy dietach niskkalorycznych najpierw jest spadek woy z organizmui oczyszcznie zawartosci jelit sama w to nie wierzlam ae wiele osob mi to uswiadomilo :) bo tez cieszylam sie ze zszedl mi tluszczyk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jaką drogą niby pozbywam się wody, bo, że tak powiem, wydalam jeszcze mniej niż spozywam. Nawet w trakcie ćwiczeń jakoś dotkliwie się nie pocę. A do tego, ja wolę myśleć, że schudłam :P Nie psuj mi humoru kobieto ;d

      Usuń
  5. zasugerowalam sie 7/30 myslalam ze 7 dzien jestes na diecie :) na poczatku tak jest ze jest ubytek wody z organizmu :) ale w Twoim przypadku chyba nie bo skoro w marcu schulas 7 kg i cwiczysz to znaczy ze juz dluzszy czas jestes na diecie

    OdpowiedzUsuń
  6. i powodzenia za dalsze sukcesy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nonono, wow, kobieto. Duże wow. Napawasz niesamowitą energią. Aż chce się wyjść na dwór i pobiegać. Tym bardziej, że pogoda wprost idealna. Gratuluję tych spadków. Nie wiem jak ty to robisz, ale jestem pod wrażeniem.
    Tak trzymaj ! :)

    http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja Ci zazdroszczę. Też chciałabym żeby szło mi tak dobrze jak tobie. ;) Uwielbiam Twoją pozytywną energię. A tak a pro po to tzw. "bonusik" nieźle mnie zaskoczył ^^ -Ty chuda tyczko ;D Powodzenia! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję Ci z całego serca mam nadzieję że ja będe się cieszyć tak jak wejdę na wagę 1 maja :) Podoba mi się taka radosna notka :)) Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie chcę cię namawiać do grzechu, ale nie odmawiaj sobie tego piwka, trzeba się z klasą 'integrować' :D Z wagą faktycznie jakoś nam równo wychodzi. Mam nadzieję, że nie porwie cię melanż i wrócisz do nas cała, zdrowa i ze świetnym humorkiem (takim jak teraz! :D ) Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. zawsze cieszy spadek wagi. zazdroszczę i gratuluję :) moja niestety jutro wzrośnie, 3-ci dzień z rzędu :/

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaaaa dobrze! Zaraz bedzie cel 3!

    OdpowiedzUsuń