Wczoraj gdy przyszłam do domu to zjadłam warzywa na patelnię, które lekko "spiekłam", i 2 mandarynki. A potem uznałam, że "fuck this shit" i zrobiłam sobie dzień bez diety. Nawet nie ćwiczyłam, brzuszków, jogi, niczego (chociaż tą jogę to już moglam, lubię to). Uznałam, że jeśli dziś zobaczę na wadze + 2kg to chociaż będę wiedziała dlaczego :D A wiecie co się stało?
NIC! Hahaha. Mam jeszcze dodatkowy zaciesz, bo ja to mam ogroooomne problemy z wypróżnianiem, których mi lekarze wyjaśnić nie potrafią poza "niektórzy tak mają" (tak, to bardzo pomocne, jak załatwić się mogę raz na 2 tygodnie i to z pomocą leków), no a dziś rano... jak z płatka.
Waga rano (przed tym "cudem na tronie" ;d) to 75.2 kg. No to tragedii nie ma, bo jest jak było, mimo że wczoraj wpakowałam w siebie mandarynek z 5, 2 wafle ryżowe z serkiem wiejskim i jeszcze makaron :D (kto już padł na zawał? ;d) Ale ten makaron to akurat chyba nie była tragedia, bo to ten wyrabiany całkowicie z pszenicy durum, bez żadnych jajek i innych, tylko to i woda. I zjadłam malutko, bo wcale jakoś wielce mi sie tego jeść nie chciało, ale jak mama zrobiła... czemu nie ;) Jak szaleć to na całego!
No dobra, tu kończę. Dziś już wracam do diety :)
Śniadanie: Kawa z mlekiem.
Ćwiczenia:
Rozciąganie
45 brzuszków
Ćwiczenia na nogi
Ćwiczenia na ramiona
Ćwiczenia na brzuch
Obiad: Warzywa na patelnie + kawa z mlekiem.
Jadłam te warzywa przez bitą godzinę! Miałam naprawdę problem ze zjedzeniem ich... nie wiem dlaczego, nie pytać. Ale miały 290 kcal :D Geniusz matematyczny, wiem. Szkoda, że w ocenach tego nie widać ;)
Ćwiczenia:
Sprzątanie? :D
Kolacja: Zielony grejpfrut
Ćwiczenia:
45 brzuszków
Rozciąganie
Ćwiczenia na nogi
Ćwiczenia na ramiona
90 Przysiadów (ćwiczenia na nogi zawierają 10 przysiadów, czyli zestaw x2 = 20 przysiadów i łącznie robie ich dziennie 110)
40 min jogi (sesja wzmacniająca i rozciągająca biodra)
No dobra... powiedziałabym, że to na tyle, ale jeszcze 30 min rowerku :) Jeżdżę tak od 42 do 45 km/h cały czas, więc licznik mi pokazuje tak 320 spalonych kcal, ale temu nie wierzę, bo skąd to może wiedzieć ile ja spalam... grunt, że czuję, jak się przy tym pocę :D Więc to działa.
Tylko ta waga, mogłaby zacząć w końcu spadać...
Jadłam te warzywa przez bitą godzinę! Miałam naprawdę problem ze zjedzeniem ich... nie wiem dlaczego, nie pytać. Ale miały 290 kcal :D Geniusz matematyczny, wiem. Szkoda, że w ocenach tego nie widać ;)
Ćwiczenia:
Sprzątanie? :D
Kolacja: Zielony grejpfrut
Ćwiczenia:
45 brzuszków
Rozciąganie
Ćwiczenia na nogi
Ćwiczenia na ramiona
90 Przysiadów (ćwiczenia na nogi zawierają 10 przysiadów, czyli zestaw x2 = 20 przysiadów i łącznie robie ich dziennie 110)
40 min jogi (sesja wzmacniająca i rozciągająca biodra)
No dobra... powiedziałabym, że to na tyle, ale jeszcze 30 min rowerku :) Jeżdżę tak od 42 do 45 km/h cały czas, więc licznik mi pokazuje tak 320 spalonych kcal, ale temu nie wierzę, bo skąd to może wiedzieć ile ja spalam... grunt, że czuję, jak się przy tym pocę :D Więc to działa.
Tylko ta waga, mogłaby zacząć w końcu spadać...
A tak przy okazji... myślicie, że jem za dużo? :/ Doradźcie coś... bo 27 listopada wizyta u lekarki, a ona mnie waży. Chcę chociaż 2 kg stracic do tego czasu, bo jak ostatnio u niej byłam to ważyłam 75. Żeby mi tylko nie powiedziała, że przytyłam, bo szlag mnie jasny trafi...
Edit: Właśnie zeżarłam jabłko :P "Bo tak". Godzina 20:49.
Mandarynki to zmora, ja zjadłam raz kilogram na posiedzeniu, ale lepsze to niż chipsy. Świetnie sobie radzisz! No i te ćwiczenia - pełen podziw.
OdpowiedzUsuńwniosek jest taki nie ma po co głodować, trzeba jeść po prostu zdrowo, a wszystko co zjadłaś wczoraj było zdrowe,i od tego napewno nie przytyjesz :)
OdpowiedzUsuńNo tak, znacznie za dużo. A tak na poważnie, jest bardzo mało. To może spowodować spowolnienie metabolizmu, ale nie będę Ci tu o tym zrzędzić, bo wiem co czujesz i czemu to robisz. Wniosek tego taki, że na ruszenie wagi trzeba w takim przypadku zaczekać chwilę dłużej. Trzymam kciuki i dodaję do linków! : )
OdpowiedzUsuńżeby zjeśc mniej wciągu dnia trzeba spróbować zjeść choćby małe śniadanie ;) malutkie choćby jakiś owoc, coś więcej niż kawa :) no i postaw na warzywa przede wszystkim, one nie mają ani cukru ani tłuszzu, od nich nie przytyjesz, zobacz na weganów, widzialas kiedyś grubą wegankę? bo ja nie :D
OdpowiedzUsuń