wtorek, 5 marca 2013

11/14

Coś tam schudłam. Mało, ale nie narzekam, zawsze coś :] Wczoraj był senes. Jakieś pół litra. Efekt? Mógłby być gówniany, ale nie było go wcale.

Śniadanie:
Jajko gotowane
Kawa z mlekiem
II śniadanie:
Kurczak na parze "na ostro"
 Resztka wczorajszego brokuła
Kawa z mlekiem
Obiad:
Taki mus z połówki grejpfruta, połówki jabłka i jednego banana
Senes z cytryną

Dziewczyny - te, które zostawiłyście mi adresy swoich blogów, a ja nie odpowiedziałam w żaden sposób. Ja po prostu nie wiem co mam wam napisać, gdy piszecie o tym, że macie bulimie czy anoreksje i naprawdę nie ważycie dużo do swojego wzrostu, jeśli nie za mało. No może i sama mam anoreksje czy coś innego, tylko o tym nie wiem bo nie ważę 40 kg do mojego skromnego wzrostu, ale jednak nie będę wspierać czegoś z czym się nie zgadzam. Np. koleżanko Constantine - z czego Ty chcesz się odchudzać? Niech Cię to nie urazi, ale wydaje mi się, że anoreksję masz nadal (gdybym wyglądała jak Ty to może martwiłabym sie tylko wzrostem, ale nie wiem jak to jest, sama mam 166 :P). Ale nie bierz tego do siebie. 
Kobietki, naprawdę... zobaczcie ile ja ważę. 73 kg i 166 cm wzrostu. Widzicie sens mojego odchudzania? Bo ja widzę. Wchodzę na wasze blogi, rzygacie, głodzicie sie, ćwiczycie do rana - co mam wam powiedzieć? W żadnym wypadku nie chcę was urazić! Mam tylko nadzieję, że zrozumiecie moje stanowisko. 
I nie sugerujcie sie tylko wagą. Znam kobietę, która ma 178 cm wzrostu i waży 63 kg, dużo ćwiczy i mało jada. Wiecie jak wygląda? Cudownie! Wysoka, szczupła, wyćwiczona, nogi to bym jej najlepiej odcieła i sobie wzięła, ale tak to nie działa. Naprawdę, tylko zazdrościć. 
Na waszym miejscu zaczęłabym ćwiczyć. Bo chudość to nie jest wszystko. Spójrzcie też na siebie w jakimś jaśniejszym świetle, bo wypominanie sobie w każdej notce, że jesteście beznadziejne nie poprawi waszego życia. 

Obiad dodam ewentualnie później, nie wiem czy go zjem.

Zaraz zaleje mnie fala hejtów... :o

6 komentarzy:

  1. Super bilans :D
    Nie wiedziałam, że masz tyle wzrostu.
    Co do wagi postaram się ciebie jak najszybciej "dogonić". Lepiej się odchudzać jak się ma kogoś na takim samym poziomie.
    Buziaki;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz 100% racji co do dziewczyn chorujących na anoreksję i bulimię. Jestem świadoma że sama też nie odżywiam się zdrowo, ale ja nie katuję się od rana do nocy ćwiczeniami i nie połykam wacików. Dla tych dziewczyn przydałoby się kilka szczerych słów, a nie popieranie w ciemno powolnego (mówiąc prosto z mostu) zabijania się. Dobrze, że chociaż ty nie mydlisz im oczu :)
    A propos problemów z wypróżnianiem, mam to samo, znaczy miałam. W czasie tego mojego 'napadu' rzuciłam się na jabłka, pomogły jak nigdy, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą w 100 % ! My widzimy jeszcze sens w tym naszym odchudzaniu, bo mamy z czego. Ale bez przesady, żeby odchudzać się z już z kości na ości...chłopak nie pies, na kości nie poleci, tylko na wyćwiczone , szczupłe i atrakcyjne ciałko. :D Mhmm rozmarzyłam się ^^ Powodzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. To zwyczajnie inne kółko zainteresowań. Jedni wspierają się w odchudzaniu, inni w zagłódzeniu się na śmierć. Nie musimy popierać bezkrytycznie wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz racje, ale patrząc na Twój bilans to tak jakbym widziała te bilanse tych dziewczyn co sie głodzą. Jesz malutko , tak samo jak te dziewczyny. Pół litra senesu? to mówi samo za siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie martw się hejterami. ;) Masz absolutną rację kochana. I nie martw się wynikami.Wspaniale Ci idzie. Jeden dzień nic nie znaczy.
    Nawet nie wiesz jak motywujesz mnie do działania. ;)

    OdpowiedzUsuń