sobota, 9 marca 2013

Pierwszy dzień po diecie

Proście, a będzie wam dane... oto przepis :) Ale ja go zmieniłam o to, że dodałam całego selera naciowego jakiego miałam, żadnego masła czy grzanek (pokroiłam cebulę i wrzuciłam do garnka, bez tego tam masła).

Och, moje życie jest takie ciekawe, wszyscy chcą je pozna (trolololo) Spadek wagi w ciągu 14stu dni: 5,3 kg, z 77.3 na 72.
Ubrania: sporo luźniejsze, czuć.
Moje samopoczucie: byłam osłabiona, aczkolwiek bez tragedii.
Moja ocena wyniku: dla mnie to mało, ale zawsze coś. I PO JAJKACH!

Ostatnio moja waga znowu się zatrzymała, a nawet wzrosła, więc spodziewałam się, że juz nic więcej do końca diety nie schudnę. Teraz będę wam codziennie relacjonować to co jem i do tego ilość kcal. Aktualizacja wagi co tydzień.

Cóz, skończyłam diete, wszystkie dni są zielone. A ja dziś płakałam. Sama nie wiem dlaczego, po prostu poczułam się źle... nie fizycznie, nic mnie nie bolało.  Trudno mi to w ogóle określić... cóż, typowa baba - ryczy, a nie wie dlaczego. Jest smutna - też nie wie dlaczego.

Przeliczyłam tak mniej więcej ile może mieć ta moja zupa na 100g, więc póki co to tyle będę przyjmować. W przybliżeniu ma ona 21,7 kcal/100g, czyli ogólnie jakieś 22. Niewiele, ale i tak dużo jej nie zjem bo czuje się po niej jakbym zjadła konia z kopytami (nie to, żebym kiedyś próbowała). A teraz przejdźmy do dnia dzisiejszego:

Śniadanie:
1 banan
1 nektarynka
100 g kefiru
Kawa z mlekiem
Obiad:
Zupa-krem z selera naciowego
Kolacja:
100g kefiru
Wafel ryżowy
Kieliszek likieru brzoskwiniowego 
Razem: 337 kcal

Te co czytały wcześniejsze notki to wiedzą skąd ten likier. Był absolutnie planowany ;) Czytałam też same dobre opinie o ćwiczeniach z Mel B, więc postanowiłam spróbować. Zrobię to właśnie teraz, bo dopiero co wróciłam do domu, 4 godziny łażenia po sklepach z mamą, wiecie - Empik, jakieś ciuchowe, Ikea. Kupiła koszulę i jeszcze w Lidlu były bluzki bo dwie sztuki za 33 zł, więc wzięłam. W pasie jestem szczupła to paski mi nie zaszkodzą :P
Pytania?

Nogi! Grrr...!

11 komentarzy:

  1. Jaaaaki bilans(choć jak znam życie mi by wyszło z 700 :P bo sam banan to 150-200).
    Gratuluję sukcesu, niestety dieta nie dla mnie, nie zjem jajka ugotowanego ez majonezu i łososia :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Malutki bilans. Staraj się jeść więcej, bo tak długo nie pociągniesz.
    A efekty świetne. Tym bardziej, że bez zawalenia.

    http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. @ to musiał być maluteńki banan skoro mają 90kcal / 100g

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę się sprzeczać ;)
      Właśnie mnie oświeciłaś - ważyłam je zawsze ze skórką :)
      Przez to wychodziły takie kaloryczne.

      Usuń
  4. To dużo schudłaś, gratulacje kochana! :)
    A nogi na zdjęciu świetne, też chcę takie ; D
    Powodzenia! <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo jajeczna dziewczyno, efekt naprawdę dobry! : DDDD
    :***

    OdpowiedzUsuń
  6. 5 kg to jest mega winik :))) ja na razie schudłam 2 kg w 11 dni, wiec zal... obys ty tak trzymala dalej :* musze chyba zainwestowac w blender :P masz moze jakies fajne przepisy na zupy, bez uzycia blendera :>? pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow. Tylko pozazdrościć takiego spadku z wagi. *-*
    NINA DOBREV, jejku moja ulubiona aktorka. Nie dość, że jest śliczna, to jeszcze szczuplutka. :)
    Chudnij:*

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny wynik,ale tego można było się spodziewać. ;** Oby tak dalej. Nikniesz w oczach.
    No i te zakupy,zawsze poprawiają humor. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję bardzo za przepis! :* A schudłaś bardzo ładnie, oby tyko efektu jojo nie było, ale widzę że kontrolujesz ilość kcal więc nie powinno być takiego problemu :) Trzymam kciuki za następne sukcesy i nie smuć się, doceń swoją zawziętość i chęć osiągnięcia upragnionego celu!

    OdpowiedzUsuń
  10. och co ja bym dała za siebie lzejsza o 5kg !

    OdpowiedzUsuń