wtorek, 30 kwietnia 2013

30/30

Mokah, ju bicz, ja tu czekam aż wpadnę sobie lekkim krokiem i wam ogłoszę "hey hey hello, a dziś tak skromnie 65 kg ważę", a Ty mi tu "daj znać", no wiesz co... prawie foch! Przez Ciebie moje powstrzymywanie się przed wejściem na bloga i ogólnie ogłoszenie się tu i pod waszymi notkami padło na pysk :D 
No ale dobra. Ogólnie u mnie nawet ok, dziś rano odtańczyłam swój mały sexy dance, choć w moim wykonaniu wygląda to jak pijany Elvis, hehe. No ale najlepiej to sie tańczy przy myciu podłogi, z kijem od... o czym ja gadam? I tak oto zawsze schodzę na jakiś inny temat! Powrót! Liść w mą twarz i wracam do tego, o czym napisać miałam. 
Mam okres, tak tak. Już trzeci dzień, albo czwarty... sama nie wiem. I chyba moja ogólnie wzrastająca waga to naprawdę wynik tego cholernego okresu. Ja sama przytyłam pewnie z 1-2 kg. Dlaczego? Na żywca przepiszę wam to, co notowałam od niedzieli. 
28 kwietnia 2013
Waga: 71.6 kg
29 kwietnia 2013
Waga: 69.4 kg
30 kwietnia 2013
Waga: 68.1 kg

Wniosek jest taki - moja waga może ssać *****, albo mój organizm zatrzymuje takie hektolitry wody na okres, że to aż podejrzane. No ale co tam, w niedziele byłam spuchnięta jak balon, dziś czuję się dobrze ;) Nie wysilajcie się na te teksty, że spada mi tylko woda i nic więcej, bo szczerze mam to w swojej wielkiej dupie. Jak mi woda spada to nawet lepiej, bo puchną mi okropnie nogi (nie dość, że grube, to jeszcze puchną. A taki tam fant od matki natury [a żeby ją za to skunksy wyperfumowały]), a skoro woda spada to co ma puchnąć? I nóżki względnie równe, co mi tam wcale nie przeszkadza ;) Spodnie też luźne się robią, dlatego... ja tam się cieszę, w szczegóły nie wnikam. Może mi spadac nawet powietrze, celu nr III - nadchodzę!

No i co, coś jeszcze mam mówić? A no, wyzwanie z przysiadami. Kontynuuję, ale uważam, że to wyzwanie jest cienkie :P Dziś zrobię 80 przysiadów, to jest już siódmy dzień. Serio? 80? Po tygodniu? Kpina... wg planu jutro powinien być odpoczynek, ale ja go sobie chyba odpuszczę, no bo bicz plis, na praktykach chyba robiłam więcej przysiadów dziennie niż w tym planie jest. 

 PS. Nie jestem na norweskiej... jestem na swojej wersji ;d I zgadnijcie co wczoraj ugotowała mamusia... zupkę przecierową! Jeeej, wszyscy się cieszą, mój tata mówi, że nie będzie jadł tej papki dla bezzębnych babć, haha ;D

I tak nie zarucham, no ale... oczy nacieszę <3

8 komentarzy:

  1. Przyrost 2kg jest całkiem normalny :) Co prawda u Ciebie spadło aż 3,5, ale pewnie część tego jest rzeczywiście "zrzucona". Ja pożegnalam się z waga. Boję się jej i wolę się od niej trzymać z daleka.
    Jutro zrób znow 80 - skoro wyzwanie jest proste to w "odpoczynki" możesz robić tyle co dzien przed nimi (możesz też zacząć robić je 3x dziennie).
    Wracam do domu i gotuję krem z brokula - nie ma co, kocham też papki dla babć !
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy okresie mam dokładnie to samo, nienawidzę tego cholerstwa. Potrafi tylko wymęczyć i tyle z niego jest. Trzymaj się i nie przejmuj się wagą, to wymiary są najważniejsze :)
    P.S. Nabrałam twojej motywacji pełnymi garściami, ale coś na mnie ona chyba nie działa. Mimo to dzięki za dobre chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, ty boska jesteś :D Jak czytałam twoją notkę, to tak jakby jakiś inny świat, Serio jest super. Twój bilans i spadająca z dnia na dzień waga. Jak ja bym tak chciała. Jak ty to robisz?? No i te brzuszki? Jak??:) Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie się czyta Twoje notki. Zabawny styl. Będę wpadać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. czesc Pani Elvisowa tu Twoja 'ju bicz' :)

    ciocia mokah zadowolona z Twoich wyników, postępów, samopoczucia i planów - plan zrealizowany, będę sledzila dalej i wyciągała Cię do zywych od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam, nie waż się na przyszłość przy okresie, bo to tylko bardziej pogrąża :). Sama widzisz. Wiesz, w sumie nie wiem czy ma cię co pogrążać skoro takie zadowalające wyniki..:) Ale lepiej poczekaj i zważ się po. Będziesz miała czarno na białym.
    Trzymaj się, chudzino :)

    http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. O.. Świetne efekty. Oby tak dalej! A okres minie i będzie jeszcze mniej ;)
    Podziwiam cie z tymi przysiadami. Ja zrobie 30 i mam zakwasy na tydzien . xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że Ci humor dopisuje z czego się cieszę :) Mknij szybciutko do tych 65 kg.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń