wtorek, 19 lutego 2013

Brzydkie słowo.

Właśnie skończyłam ćwiczyć Skalpel Ewy Chodakowskiej. Jakby to ująć... ja pierdolę. 36 minuta i na głos powiedziałam "mam tego dość". Zaczęłam tak w stylu "to nie może przecież być takie trudne", a skończyłam jak waleń próbujący wtoczyć się z powrotem do morza, gdy to wyrzuci go na brzeg. Naprawdę... skończyłam, no tak, może ze 2 ćwiczenia pominęłam, ale zrobiłam. Nie czuję się po tym ze sobą lepiej... szczęsliwsza też nie. Nic w sumie nie czuję.
Wiecie, mój tata jest w domu. Przyjechał jakieś chyba 3 tygodnie temu z pracy z za granicy. Jest on, jest jedzenie w domu. Więcej jedzenia niż normalnie. I nawet moja mama, wyższa i szczuplejsza ode mnie, powiedziała, że tyje i jak on tylko pojedzie to robimy czystkę w lodówce. Dobry plan, tylko na to czekam [ nie mam z nim najlepszych relacji, niech was nie dziwi moja wylewność w uczuciach do niego ].
Nie mam diety, tamta nie jest dla mnie... ja po prostu nie potrafię być na diecie, na której trzeba jeść. 5 posiłków dziennie - dla mnie to obłęd, gdy jestem na diecie, bo gdy żadnej specjalnie nie przestrzegam to w sumie jem kiedy mam na to ochotę.
De facto jestem załamana, w dole, padole, kanionie, pradolinie, na dnie Wszechświata i w ogóle mogłabym tak wymieniać jak mi jest kuźwa źle i NIE POTRAFIĘ nic z tym zrobić.
Nie wiem co mam wam powiedzieć, dlatego też was nie odwiedzam. Moje ferie dobiegają końca, zbliża się okres, dlatego też jak zawsze spuchłam i - nie, nie jestem głodna - chcę jeść, ale z drugiej strony mam poczucie winy.
Wiem, jestem do niczego. Wyczekuję tego dnia, w którym opróżnimy tą lodówkę i będą tam tylko ziemniaki przeznaczone na obiad (żadnego tłuszczu, w folię i do piekarnika + sos z jogurtu naturalnego, czosnku, pietruszki i sól), mleko do kawy, alkohol (nie ukrywam, że sama też lubię sobie chlapnąć, w końcu w byłą sobotę na urodzinach koleżanki wlałam w siebie chyba z litr, nie żartuję, i wszystko pamiętam), puszka dla kota i może jakaś sałata, tak żeby było zielono.
Tak, jestem w czarnej dupie. Potrzebuję pomocy, ale nie wiem jakiej.
Powodzenia, chociaż wam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz