czwartek, 18 kwietnia 2013

18/30

Dobra, się tu upominacie to piszę, tak dla informacji, że żyję i oddycham, ruszam się jeszcze i w ogóle. 

Jeśli chodzi o praktyki to masakra. Wiedziałam, że praktykanci dostają najgorszą robotę, ale robienie w tunelach, jak jest +25 na zewnątrz to jest okropieństwo. A jeszcze to sa tunele przeznaczone na pomidory, czyli takie, w których jest cieplej i bardziej duszno niż w takich dla roślin, nie da się ich wywietrzyć, bo w nich musi być taka parówa. Tylko teraz akurat w tych tunelach już nie ma pomidorów, więc... ech, cały dzień tam siedzieć = padasz z nóg już od tego. A tam trzeba wszystkie rośliny wypielić [napisze mi któraś, że to takie przyjemne i cudowne, relaksujące, to jej chyba krzywdę zrobię], potem trzeba jedne zapakować na wózek i wywieźć, rozstawić i z wózkiem s powrotem do tunelu, inne trzeba w tunelu przestawić i ustawić w ogóle kolorami/odmianami, niektóre doniczki to bite 10 kg ważą jak nic! Ręce to mam podrapane po same ramiona od berberysów i innych kujących gówien, nogi obolałe, a najbardziej to mnie boli DUPA. Mimo swej masy mam kościsty tyłek i jak się siedzi na malutkim taboreciku [no mi sięga do połowy łydki może] to kości "dupne", jak to się u mnie przyjęło je nazywać, bolą w pi*du :P No ale to tyle o praktykach, nie ma co. Ogólnie - zapi*rdol :3

Dieta? cicho siedzieć. Waga mi stoi, raz mniej raz więcej, ale jak tam jestem to mam dwie przerwy i muszę na nich zjeść bo cały czas tylko słucham "Ty nic nie jesz? A na pewno? Chcesz coś zjeść? Ja Ci mogę dać, chcesz?", tak więc żeby nie uchodzić za ufoludka i móc spokojnie posiedzieć to biorę dwie małe bułki ze sobą, po jednej na przerwę. Ale brzuch mi po nich wywala bo nie jestem przyzwyczajona do jedzenia w godzinach 8-16. W domu obiad, co tam mama zrobi (nie, nie zupa... tata w domu, on tego nie je, więc robi coś innego ;D), potem coś przegryzę i tyle. Ale czuję się równo nażarta, jutro musi być lepiej bo naprawdę, jem teraz za dużo... niechętnie wchodzę na wagę :P Bywa i tak, że pokazuje 69! A innym razem 68... różnie. Tak myślę, żeby jeść głównie śniadanie i na przerwach [rano jajko, którego ostatnio nie jadam, bo... nie mogę na nie patrzeć. Potem dwie bułki w robocie]. Obiad mogę zjeść, ale chyba z tym poczekam i będę jeść jakoś o 18, bo jak wracam to w sumie jestem najedzona, sama nie wiem po co ja ten obiad w siebie wpycham. 

Nadal jestem chora. Rano jak wstaje to jest najgorzej. Ledwo mówię, nos zapchany. Ale jak wsiadam na rower i jadę do pracy to to świeże powietrze mi troche przeczyszcza drogi oddechowe i jakoś daję radę później, tylko katar dokucza. 

Znowu się rozpisałam. A potem mam wrażenie, że nikt tego nie będzie czytał :D Ale to może dlatego, że i ja do was nie zajrzę, bo... wybaczcie bezpośredniość. Nie chce mi się :> Tak mnie dupsko boli, podrapane ręce pieką, że nic mi się nie chce, pomijając już w ogóle plecy - jak stara babcia ;d 

Tego bez beki nikt nie będzie czytał, heheszki. Ale weekend mam wolny to do was zajrzę na 99.9% ;d Z przymrużeniem oka xD



Czekam na moment, w którym powiecie mi, że mam spierdalać z tym gościem i przestać go wstawiać... ale niestety ja wam wtedy powiem tylko "HAHAHAHA, nope." ;d

Ogólnie, jeśli chcecie... piszcie na lipslikemorphine@onet.pl ;) Polecam się, dupeczki :P

15 komentarzy:

  1. boże kocham Cie! :)

    a co to za gosc ?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahahaha :D Joseph Morgan.
      Jakie wyznania... za co ta miłość? ;d

      Usuń
    2. za to ze jestes zajebista :)

      Usuń
    3. Huhehuhehuhe, z tym się człowiek rodzi, nie? xD Jak mi to przyszło na myśl to jeszcze się uderzyłam w palec o nogę stołu, więc... zajebistość to moje dru... nie, nie, czekaj *ścisła matma* - czwarte imie :D

      Usuń
    4. no jeszcze bardziej Cie kocham :)

      Usuń
    5. Lólz :D Wracam ze spaceru i nie czuję palców, buu :<
      Chcesz gadać to wbijaj na maila, bo my tu spamujemy rozmowami w moich cudnych komentarzach, a tutaj mi sie pielić nie chce :D

      Usuń
  2. Jak zwykle cudownie radosny wpis. :D
    Myślę,ze każda z nas ma słabość do przystojnych mężczyzn,więc tak szybko nie zaczniemy na niego narzekać. :)
    Dziękuję i życzę powodzenia.
    Myślę,że po tych całych tunelach szybko do sauny nie pójdziesz. ;) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przeczytałam całość. Współczuję praktyk. Chęć na pielenie skutecznie odebrało mi zeszłoroczne obrabianie ogródka (20mx16m), po części rozumiem Twój ból.
    Może zamiast bułek bierz do pracy jogurt pitny (nawet ten wielki 400 g 0% z biedry ma 160kcal) i jakiś owoc? Nie będzie Ci wywalało brzucha, będziesz mogła spokojnie zjeść obiad i jeszcze jakieś warzywko na kolację.
    A co do Klausa... miło tak na niego popatrzeć <3

    OdpowiedzUsuń
  4. "heheszki" kocham ten tekst xd Trzymaj się, zdrowiej i ograniaj tam te praktyki :) :*

    OdpowiedzUsuń
  5. praktyki w tulenach? a w jakiejs szkole jestes? jaki zawod bedziesz miec?
    a co do diety to wiesz organizm sie przyzywaczja jak jesz ciagle to samo to wkoncu waga przestanie spadac, moze jakas zmiana?
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam całe. haha . myliłaś się. A no, ten teges, też kocham tego gościa *.* Troche współczuje ci tych praktyk. Bardzo upierdliwe. Powodzenia w dalszej części tego , no i w diecie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no to się namęczyłaś kobieto :)
    jedz żebyś miała siły
    powodzenia :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  8. czytamy czytamy :) wracaj szybko do zdrowia :) http://promarsella.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  9. Na praktyki możesz brać jakieś pitne jogurty 0% czy coś takiego. Zawsze się najesz i nikt się nie będzie czepiał.
    Trzymaj się.

    http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń