17/31

Nie napisałam tutaj tego wcześniej, ale coś sobie postanowiłam w poniedziałek, a mianowicie to, że napiszę tu dopiero wtedy, gdy osiągnę 65 kg. Iii... już zgadłyście? :D

Tak, wasze guru i w ogóle ten cudak uzależniony od męskich pośladków oraz klatek piersiowych osiągnął cel III! A wiecie co za tym idzie? Foteczki, papa-papa-paparazzi ;D Chociaż nie wiem czy to mój tyłek jest tym, który chciałybyście oglądać, no ale skoro miałam wstawić to wstawiam! Cieszcie się, a jak któraś rzuci pomidorem, to ją oskarżę o marnowanie jedzenia, bo dzieci w Afryce głodują ;o

 Tak, to ja... Jeśli 5 kg to nic, to ja jestem syrenka Ariel! Powiększcie sobie, ogólnie obrazek jest spory ;)

Róbcie sobie takie zdjęcia i najlepiej od czasu do czasu je przeglądajcie, żebyście wiedziały do czego nie chcecie wracać :D Przy osiągnięciu kolejnego celu zrobię kolejne zdjęcie :D Ale w innych ciuchach już, bo mam teraz takie galoty co są mi akurat, a jak schudne te 5 kg to już będą luźne :D A, i pomiary dodam jutro, bo dziś już zjadłam śniadanie i wypiłam co-nie-co, więc ta aktualizacja jutro z rana :)

Nie ma to jak uczucie jak się rano wejdzie na wagę, a tam taki ładny wynik :D Skromnie powiem, że zatańczyłam lepiej:

Mam równo 2 tygodnie do 1 czerwca :D Zjedą te 4 kg? O, przepraszam, co to za pytanie w ogóle?? Jasne, że zejdą! Nie ma, że nie :D Jesli którakolwiek z was twierdzi, że nie potrafi, to się myli, i to bardzo. Ja doszłam tak daleko, a wy byście nie miały?? A i do mnie nie trafiają takie tłumaczenia jak "No bo Ty potrafisz, masz coś tam, a moje życie jest takie beznadziejne, że i tak nie schudne". Bzdura! Spinać poślady trzeba, bo teraz redukujemy, ale potem będzie to jeszcze trzeba utrzymać :D

A, no bym zapomniała. Mam do was mega prośbę, normalnie musicie mi obiecać to, bo to jest dla mnie ważne (pff...khh...hiehiehie XD).

Obiecywać! Tu i teraz! Booo... strzelę focha ;__;

C'yaa, laseczki ;d