niedziela, 2 czerwca 2013

2/30

Poległam? No nie, przecież tu jestem.
Waga wzrosła? No chuj, spadnie znowu [ a niech spróbuje nie!].
Mam okres? Zaraz się skończy, walić go. 

Zjebałam? No tak... ale nic, mnie to nie martwi. No oczywiście nie schudłam tego kilograma, i was nie odwiedzałam, i w ogóle - chcecie to mnie linczujcie, ja tam już opracowuję plan zemsty na wadze i w ogóle, jestem takim złym "motylkiem" ]:-> (dobra, żartowałam z tym Motylkiem).

Co z baletnicą? Ja NIC na niej nie schudłam, mimo trzymania się tego planu, który był monotonny i nudny. Nie polecam, strata czasu ;P

Coś musze tu napisać. W sumie parę cosiów. Od tego momentu możecie nie czytać ;)

Wcześniej już zauważyłam swoje znudzenie tym całym odchudzaniem. Wtedy waga przestała spadać, rosła, wracała do normy, rosła i znów spadała. Przyznajmy to - bycie na diecie i nie osiąganie niczego to nie jest to o co nam chodzi! I mnie to już doprowadziło do kresu znudzenia "byciem na diecie". I wiecie, mogłabym nadal trzymac poziom, że tak to ujmę, ale...
No i ALE. Nadal byłabym na diecie i może nawet już miałabym te 64, ale w szkole spotkała mnie przykra sytuacja, która poskutkowała tym, że najpierw się poryczałam z niemożliwości wydarcia się na nauczycielkę [byłam zła, a ja potrafię zbluzgać tych, których mogę, a jak nie mogę, to muszę się wypłakać], a moja mama widząc mnie w takim stanie ulotniła się do sklepu i jak wróciła to miała 2 bułki. Jedną dla mnie, drugą dla siebie. To ja tu kurna pół dnia w rozpaczy nie jadłam, bo myślałam, że kogoś zamorduję, a ona mi tu bułeczke przyniosła w formie pocieszenia! Ale, cholera, miałam ochotę jej nie jeść w tej swojej złości, ale w końcu mama kupiła ją dla mnie, więc... no zjadłam. Gdybym jej tedy nie zjadła to dziś byłabym dumna i blada, bo nadal się trzymam diety, hehe. 

Ale spytacie co się właściwie stało w tej szkole. No cóż, hęęę... podeszłam na początku lekcji do Pani R. [uczy nas zawodowych i byłam u niej na praktykach ja + 3 inne osoby, jeden chłopak i dwie dziewczyny] i zadałam jej takie proste pytanie "chciałabym się dowiedzieć dlaczego my z K. dostałysmy u pani z praktyk po 5 a P. dostał 6?" K. to moja koleżanka a P. to kolega ;)
No i tu ludzie... nie wiem co ja jej zrobiłam, ale jak na mnie wiadro brudów wylała... To leciało jakoś tak: jesli Twoja ocena Ci się nie podoba to idź do dyrektora i napisz sobie zażalenie o zmianę oceny, w ogóle nie powinnaś pytac się o to na lekcji tylko to powinna byc rozmowa prywatna, to niegrzeczne z Twojej strony [że niby jestem niewychowana], TOBIE i tak by NIGDZIE nie postawili lepszej oceny, bo TY na więcej nie zasługujesz, Ty mi robiłaś łaskę, że w ogóle przychodziłaś, jesteś zdechła, robisz tylko to co Ci powiem, że masz zrobić, jesteś ZDECHŁA, ja Cię już więcej na praktyki nie wezmę.
Dalej nie pamiętam, ale ogólnie... jak zaczęła mi to wyrzucać to ja tak pomyślałam "co tej się stało? Na praktykach tylko nas chwaliła, a teraz co?" a po chwili zrobiło mi się zwyczajnie przykro, potem poczułam się przez nią obrażana, a na końcu to się - sorka - wkurwiłam. A jako że to moja nauczycielka i mam z nią jeszcze 2 lata żyć, to nie wydarłam się na nią i nie zmieszałam jej z błotem, ale po chwili to mi same łzy do oczu napłynęły, ale to chyba naprawdę z tej złości. 

Uważam, że powinna mnie przeprosić. Albo chociaż przyznac, że się zapędziła. Ale na 200% będzie udawac, że tej sytuacji nie było. 

Po tym wydarzeniu jakby mi cała pewność siebie uciekła, przez co nie patrzałam co jem, kiedy i w jakiej ilości, byłam ZŁA. Ale teraz... przed napisaniem tego posta to chyba wróciło. Czuję się lepiej, jutro robię sobie oczyszczenie [nie pytać!], a potem jakaś lekka dieta a'la JA, czyli... no, mało jedzenia, żeby mi ten pełen bembzun zszedł, bo z mojego zaczynającego się wyłaniać kaloryfera zrobił się odstający, przepełniony wodą bojler :D Trolololo. 

Miałam napisać coś jeszcze? A, no. 
Wyjeżdżam z dniem 9 czerwca i wracam do domu 20 czerwca, czyli pewnie napiszę jakoś 21 lub 22. ALE możliwe, że będę tam miała Internet i będę mogła pisać codziennie i nawet wstawiać jakieś zdjęcia :) Co wy na to?? Jakieś pojedyncze posiłki jakie zjadłam + widokówki w takim czteropaku. Fajny pomysł? ;)

TERAZ idę do was i chyba za chwilę wrócę do Jillian, bo aż szkoda, że odpuściłam :D 

Buziaki dupencje, ide zobaczyć jak to pochudłyście 20 kg i jestem przy was wielkim okrąglutkim zerem :*

POJEDŹ ZE MNĄ DO WŁOCH, MAM W POKOJU WIĘCEJ NIŻ JEDNO ŁÓŻKO!

...nie? Nie chcesz? Uch... okay ._____.

16 komentarzy:

  1. żal mi takich dziewczyn bo bylam taka sama żaliłam sie na swiat jak to mi zle idzie dieta i nic nie chudne az raz sie wkurwilam i wzjelam sie ostro za siebie i k_rwa mam nosze teraz rozmiar 34 i mozna? mozna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale że Tobie jest mnie szkoda? :(

      Usuń
    2. nieeeee Skarbie ja Cie kocham jakbys byla moim dzieckiem :) pisze tak ogolnie po prostu nie rozczulajmy sie nad soba nie jedzmy tego co nas kusi i szybko osiagniemy rozmiar 34 mnie sie udalo w 3 miesiace

      Usuń
    3. No to mnie się udać musi szybciej! :D Nie można być w tyle ;d

      Usuń
  2. Lubie te Twoje notki.
    Już osiagelaś więcej niż ja. Ja teraz jestem przy Tobie okrąglutkim zerem, bo na wadze penie nigdy nie zobaczę mniej niż 70kg -.-''
    Jesteś silna i dasz radę, choć niekoniecznie wyjdzie Ci to na zdrowie. Na pewno będziesz chuda i to już niedlugo.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Twoje komentarze zawsze podnoszą mnie na duchu, ale TY też schudniesz :*

      Usuń
  3. Hej :) Duzo przytylas ? Mam nadzieje ze nie. U mnie bylo to samo w swieta, i potrzebowalam az 5 miesiey zeby sie podniesc, i ptzytylam w ten czas 13 kg. Prawie mam je za soba, wiec ty tez spalaj tluszczyk :)
    Nie zostawiaj nas :( Sprobuj cos napisac =D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, że wracasz. Jeszcze lepiej, że z pozytywnym nastawieniem : D
    A nauczycielką się nie przejmuj, głupi babun, pewnie chciała się na kimś wyżyć i padło akurat na Ciebie. A jak to nauczyciel - do błędu się nigdy nie przyzna.
    Głowa do góry i do roboty! W końcu nie jedząc jesteśmy 3x szczęśliwsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dobra jesteś nie rozczulasz się nad sobą tylko
    walczysz , no i gratuluje takie woli i myślenia
    co się przytyło można zrzucić
    powodzenia :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrząc na sytuacje z życia codziennego dotyczące moich znajomych, mnie, a teraz i Ciebie jestem pewna w 100%, że ludzie byliby całkiem inni gdyby nie inni ludzie, których spotkali na swojej drodze. To inni nas zmieniają swoimi zaczepkami, krytyką, spojrzeniami. Zamykamy się w sobie, tracimy pewność siebie i a najważniejsze, tracimy siebie, takich jakich jesteśmy na prawdę, a nie wykreowanych przez realne bestie, które kompletnie zmieniają nasz charakter.
    Nie przejmuj się tymi przybytymi kilogramami. Na pewno wszystko zgubisz z czasem. Głowa do góry, bo to ostatni dzwonek przed wakacjami, by coś ze sobą zrobić! :)

    http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że to drugie, ale wakacje są taką motywacją, by móc pokazać się na plaży bez zakrywania ciała :)

      Usuń
  7. Nauczyciele są okropni... Czasem mam wrażenie, że czują zbyt dużą wolność i wydaje im się że wszystko im wolno.
    Za nic się nie poddawaj, jeszcze jej pokażesz. Ty skończysz szkołę, pójdziesz dalej, a ona będzie gniła w jednym i tym samym miejscu do końca świata.
    Najważniejsze to się nie poddawać i Ty to robisz! Trzymaj tak dalej, dużo osiągniesz :) Bije od Ciebie taka pozytywna energia, że aż chce się zyć i działać! Oby tak dalej! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta nauczycielka zdecydowanie powinna Cię przeprosić, chociaż pewnie tego nie zrobi, bo większość nauczycieli nigdy nie przyzna się do błędu. :// Ale nie miała żadnego prawa mówić do Ciebie takich rzeczy i tak się na Tobie wyżywać! Dobrze, że masz siłę dalej walczyć, kilogramy szybko spadną! :)) Mam nadzieję, że będziesz miała internet w Niemczech, bo uwielbiam czytać Twoje posty! Zawsze mnie motywują i przy tym poprawiają humor. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We Włoszech ;) Ale przez Niemcy będę przejeżdżać, haha :D

      Usuń
  9. Ty jej zrobiłaś łaskę,a ona jemu laskę... ^^
    Trochę to podpada,może zostawał po godzinach :D
    Przepraszam,mam dziś taką głupawkę... xD
    Uważam,że powinna Cię przeprosić,ale może przechodzi menopauzę i jej ciężko. Chyba,że zauważyła jak ładnie i szybko chudniesz i ci zazdrości. ;)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale.. z drugiej strony to tak żałosne, że aż śmieszne, bo pewnie się nieźle napalić i popluć musiała mówiąc to. Dowartościować się próbowała.. może jej kot do butów nasikał?
    Babska nigdy bym spotkać nie chciała, tfu.

    Powodzenia <3

    OdpowiedzUsuń